Przez upały nie możesz spać? Sprawdź, co stanie się, gdy sięgniesz po jeden z tych sposobów

Jak spać, gdy jest tak gorąco? 8 prostych zasad dobrego snu | MamaDu.pl

8 rad na dobry sen.

Męczysz się w upalne noce? Zastanawiasz się, co zrobić, by dobrze spać, mimo wysokich temperatur? Jeśli naprawdę chcesz się wyspać, zerknij na tę listę. Czasem wystarczy kilka prostych sposobów, by noc była czasem całkowitej regeneracji.

1. Relaksująca muzyka
Przygotuj playlistę relaksujących kawałków. To od wyciszenia zaczyna się wejście w fazę REM – etap snu, w którym pojawiają się marzenia senne.

2. Dzbanek zimnej wodą z miętą przy łóżku
Do czego może się przydać? Przygotowana wcześniej woda sprawi, że unikniesz wstawania w środku nocy, aby ugasić pragnienie. Napełnij dzbanek wodą i kostkami lodu, dzięki temu do rana będziesz mieć pod ręką zimną wodę. Dla poprawienia smaku dodaj kilka listków mięty i cytrynę.

3. Wiatrak blisko łóżka
Wiatrak to najprostszy sposób na wygenerowanie chłodnego powietrza. Pojemnik z lodem ustawiony tuż przy wiatraku może dać jeszcze więcej chłodu.

4. Lekka piżama
W upały śpij w lekkiej satynowej piżamie. Daje dużo chłodu i lekkości. Wśród polecanych materiałów do spania jest również wiskoza – jest lekka i pozwala naszej skórze swobodnie oddychać.Zapomnij o zakładaniu bielizny na noc, spanie bez majtek jest po prostu zdrowsze. Zalet spania bez bielizny (lub nago) jest mnóstwo, m.in. zmniejszone ryzyko występowania infekcji.

5. Unikanie spożywania alkoholu przed snem
Po upalnym dniu wypicie alkoholu, choćby kieliszka wina, może nas mocno osłabić. Jeśli zależy ci na dobrym śnie, zdecydowanie lepiej wypij wodę.Alkohol może zaburzyć równowagę w systemie snu i budzenia się w mózgu, czego wynikiem może być częste przebudzanie w nocy.

6. Cienkie prześcieradło zamiast kołdry
W upalne dni po prostu odłóż kołdrę. Sięgnij po lekkie prześcieradło, tutaj również sprawdzi się atłas dający uczucie chłodu. Wilgotne prześcieradło możesz również powiesić blisko okna. Dzięki temu powietrze w sypialni szybko się ochłodzi.

7. Stopy wymoczone w zimnej wodzie z solą
Stopy wymoczone w wodzie z solą ściągną z nóg zmęczenie po całym dniu. Ten prosty sposób pomoże też zmniejszyć opuchliznę. Zanurzenie nóg w wodzie z solą z pewnością wpłynie na komfortowy sen.

8. Szybki prysznic tuż przed snem
Orzeźwiający prysznic tuż przed snem da uczucie rześkości. Po strumieniu letniej wody z pewnością łatwiej zasnąć. Jeśli przebywasz na urlopie i masz możliwość zanurzyć się w basenie, przed snem będzie to idealny pomysł.

źródło: https://mamadu.pl/137929,jak-spac-gdy-jest-tak-goraco-8-prostych-zasad-dobrego-snu?SGNT=&_ga=2.19347896.1016276836.1598199260-1163610941.1566945484

Domowa klimatyzacja za grosze. Zobacz, jak zrobić eco-cooler | MamaDu.pl

Domowa klimatyzacja za grosze. Zobacz, jak zrobić eco-cooler | MamaDu.pl

Domowa klimatyzacja może obniżyć temperaturę nawet o 5 stopni

Wróciły upały i to nie byle jakie. Słupki termometrów znowu pokazują nawet 30 stopni. Porozstawiane po domu wiatraki i zimne napoje nie pomagają? Mamy coś lepszego – domowy klimatyzator. Możesz go zrobić samodzielnie. A co najważniejsze – kosztuje grosze i nie potrzebuje prądu.

Eco-cooler – tak nazywa się genialny w swojej prostocie wynalazek – pozwala obniżyć temperaturę w mieszkaniu nawet o 5 stopni Celsjusza. Wykonanie takiego klimatyzatora jest bardzo proste. Wystarczą do tego duży karton oraz kilka albo kilkanaście pustych plastikowych butelek.

Zobacz, jak zbudować domową klimatyzację krok po kroku. (Na dole znajdziesz film, jak zrobić klimatyzator.)

1. Wybierz gruby karton odpowiedniej wielkości. Eco-cooler montuje się w oknie, więc rozmiar kartonowej płyty powinien być dopasowany do okna, w którym zamierzasz go umieścić.

2. Wytnij w kartonie otwory potrzebne do zamontowania w nich butelek. Otwory muszą być dopasowane do wielkości szyjki od butelki. A im więcej butelek, tym lepsze chłodzenie.

3. Przygotuj butelki – są one najważniejszym elementem całej konstrukcji. Zostaw jedynie kilkanaście centymetrów od szyjki, a resztę odetnij. Musisz też odciąć górę zakrętek w każdej z butelek. Rób to z dala od dzieci i uważaj na palce!

4. Do każdego z otworów dopasuj butelkę i zamocuj ją, przykręcając zakrętką z drugiej strony.

5. Gotowy klimatyzator umieść w oknie i odpowiednio zabezpiecz. Pamiętaj, że szeroka część butelki musi być skierowana na zewnątrz, a szyjki do środka pomieszczenia.

Domowa klimatyzacja – jak to działa

Eco-cooler to wynalazek dwóch firm – Gray Dhaka i Grameen Intel. Ten prosty pomysł miał na celu poprawę jakości życia mieszkańców Bangladeszu. Wielu z nich mieszka w prowizorycznych barakach, w których temperatura może przekraczać nawet 35 stopni Celsjusza.

Domowy klimatyzator działa na zasadzie chłodzenia przez rozprężenie. Co to znaczy? Gdy gorące powietrze wpada do butelki i przechodzi przez szyjkę, jego ciśnienie wzrasta. Gdy wypływa na zewnątrz po drugiej stronie butelki, ciśnienie spada (następuje rozprężenie) i spada też temperatura powietrza.

Internetowy kalendarz Kalbi.pl 01.VIII.2020

Internetowy kalendarz Kalbi.pl

1 sierpnia 2020 - kartka z kalendarza Kalbi

Kartka z kalendarza na dziś

214 dzień roku
31 tydzień roku
2020
1
Sobota
Przysłowia na dziś:
  • „Jaki pierwszy, drugi, trzeci, taki cały sierpień leci”
  • „Na świętego Polikopy grom popali kopy”

Słońce

Świt: 04:15
Wsch. Sł.: 04:56
Zenit: 12:42
Zach. Sł.: 20:27
Zmierzch: 21:09

Księżyc

Zach. Księżyca o 2:03

Wsch. Księżyca o 19:26

Cytat dnia:
„Na­wet cień przy­jaciela star­czy, aby uczy­nić człowieka szczęśli­wym. Przy­jaciół nie po­zys­kuj lek­ko­myślnie, a tych, których po­zys­kałeś, lek­ko­myślnie nie porzucaj.” –  Marcel Achard

Co wie o tobie Google? Linki do danych o twojej aktywności, które zbiera | naTemat.pl

Co wie o tobie Google? Linki do danych o twojej aktywności, które zbiera | naTemat.pl



Co wie o nas Google i dlaczego gromadzi tyle danych? W tych miejscach sprawdzisz, jakie informacje zapisuje o tobie gigant z Mountain View

Przyzwyczailiśmy się, że nikt w internecie nie jest anonimowy. Możemy być jednak zaskoczeni tym, jak dużo danych dzień w dzień jest o nas gromadzonych. Jaka marka wiedzie prym w zbieraniu tych informacji? Google. Co wie o nas gigant technologiczny z Mountain View i DLACZEGO musi wiedzieć tak dużo o użytkownikach swoich usług?

Nie będzie chyba dla nikogo odkryciem Ameryki, że powinno się być roztropnym w tym, co wpisujemy w wyszukiwarkę Google. Korzystając z niej codziennie, nie da się nie zauważyć, że pamięta ona wszystkie poprzednie zapytania, a także stara się przewidzieć informacje, na których wyszukaniu mogłoby nam zależeć. Ot, codzienna przygoda z Google. Jeśli surfujemy po sieci zalogowani na koncie tej marki, to skala śledzenia naszej aktywności jest o wiele większa.

Na podstawie danych osobowych, które dodajemy do swojego konta, Google rysuje każdemu z nas profil. Nie tylko określa w nim naszą płeć i przybliżony wiek, ale przede wszystkim prognozuje nasze zainteresowania. I trzeba przyznać, że radzi sobie całkiem nieźle. Każdego dnia ów profil podlega aktualizacji. W ten sposób wujek Google ćwiczy swoją zdolność uczenia maszynowego. Nie robi jednak tego po to, aby bawić się w psychoanalityka. Zależy mu głównie na poznaniu naszego oblicza konsumenta, aby jak najlepiej dopasować wyświetlanie reklam.

Jak Google opisał moją osobę? Okazuje się, że wskazał odpowiedni przedział wiekowy, idealnie określił płeć, a także stan cywilny i status rodzicielski. Nie wiem, jakim cudem odkrył, że jestem właścicielem mieszkania, a nie je np. wynajmuję. Może takiej opcji w ogóle nie ma i według Google każdy ma jakieś tam lokum na własność? Zostawmy to i idźmy dalej.

Choć kategorie „Dom i ogród” oraz „Artykuły dla zwierząt” niespecjalnie mieszczą się w moich zainteresowaniach, to prawdopodobnie są efektem poszukiwania materiałów do tekstów na komputerze w pracy. Podobnie jak przypisanie mojej skromnej osoby do właścicieli dużych przedsiębiorstw – skoro piszę dużo o biznesie i technologii, to widocznie Google widzi we mnie przedstawiciela burżuazji, co jest dalekie od prawdy. Natomiast algorytm „przestrzelił” całkowicie z moim wykształceniem – nie zakończyłem bynajmniej swojej edukacji na ogólniaku.

Google przygląda się z uwagą też aplikacjom, z jakich korzystamy. Nie dziwi fakt, że ma wgląd w apki należące do amerykańskiego koncernu, takie jak Gmail, YouTube, Google Play czy Google Drive. Ten stały monitoring okazuje się zresztą przydatną funkcją, bo pozwala w jednym miejscu zebrać podsumowanie aktywności w każdej z usług Google. Z perspektywy bezpieczeństwa warto natomiast zerknąć w listę aplikacji, które mają dostęp do naszych danych z konta Google. Wśród nich znajdziemy również te, których nie stworzył producent najpopularniejszej wyszukiwarki.

Technologia gromadzenia danych Google zapamiętuje również urządzenia, z których na co dzień korzystamy, by wejść w cyberświat. Jesteście w stanie wskazać należący do was laptop, tablet czy smartfona, który nie miał nigdy styczności z żadnym serwisem czy usługą Google? Odpowiedź wydaje się oczywista i dlatego na stronie prezentującej aktywność urządzeń w internecie najpewniej znajdziecie cały sprzęt komputerowy, który macie w swoim posiadaniu.

Od 2006 roku Google jest właścicielem YouTube. Z tego powodu nasza aktywność na największym serwisie internetowym z plikami wideo znajduje się pod czujnym okiem Wielkiego Brata zza oceanu. YouTube sam w sobie gromadzi dane o tym, co oglądamy, czego szukamy, w którym momencie zakończyliśmy seans, a także proponuje, co powinniśmy jeszcze zobaczyć. Ponieważ konto Google służy do logowania się do YouTube, znajdziemy w jego zakamarkach zarówno historię wyszukiwanych fraz, jak i spis obejrzanych filmów oraz wykaz napisanych komentarzy.

W przypadku korzystania z urządzeń mobilnych (co w Polsce, gdzie ponad 57 proc. społeczeństwa przegląda internet na smartfonach, jest już dawno zjawiskiem masowym) Google nie spuszcza wzroku z naszej lokalizacji. Wystarczy zajrzeć w to miejsce, by zapoznać się z wypisem wszystkich odwiedzonych przez siebie miejscowości, miejsc i adresów z wizualizacją tych punktów na mapie. Google doskonale orientuje się więc, gdzie i kiedy byliśmy.

Skoro wiemy, gdzie i jak zapisywane są o nas różnorodne informacje, pojawia się pytanie: po co Google zbiera te wszystkie dane? Odkładając na bok teorie spiskowe, można podać dwa oficjalne powody. Po pierwsze, ten monitoring jest dla Google sposobem na rozwijanie i doskonalenie machine learning. A po drugie, zgromadzone dane pozwalają na lepsze targetowanie reklam tak, aby te wszystkie bannery i filmiki na stronach odpowiadały rzeczywiście na nasze zainteresowania.

Cała ta wiedza o mechanizmach „śledzenia” przez Google powinna dać do myślenia tym, którzy są wrażliwi na punkcie swoich danych osobowych. Jeśli macie zwyczaj regularnego czyszczenia historii przeglądarki, to bardzo dobrze, ale rozszerzcie go o porządki w rejestrach Google. Niektóre funkcje możecie wyłączyć, a w innych zacierać ślady swojej aktywności, gumkując poszczególne zapisy. A jeśli zdarza się wam użyczać komuś komputera czy telefonu, by ten ktoś wyszukał sobie coś w sieci, to nie zapominajcie kliknąć komendę „Wyloguj”. Tak na wszelki wypadek.

Sam też możesz sprawdzić, co dokładnie wie o Tobie Google:

Rząd chce dostępu do lokalizacji z telefonów Polaków

Wszystko w imię walki z epidemią, na chwilę, dla naszego dobra, tak jak z VAT-em 23% który miał być wprowadzony „na chwilę”. Gazeta Prawna donosi o niepokojącym zapisie w projekcie nowelizacji tarczy antykryzysowej.

Ministerstwo Cyfryzacji chce dostać dane z lokalizacji telefonów komórkowych wszystkich Polaków dotyczące ich przemieszczania się, aby stworzyć wzorce rozprzestrzeniania się koronawirusa.

„Projekt nowelizacji ustawy, do którego dotarł DGP, przewiduje, że w czasie zagrożenia epidemicznego, stanu epidemii lub stanu klęski żywiołowej operator telekomunikacyjny będzie zobowiązany dostarczyć ministrowi cyfryzacji dane (obejmujące okres ostatnich 14 dni) o lokalizacji telefonów komórkowych osób zarażonych koronawirusem lub objętych kwarantanną. Na tym jednak nie koniec. Minister ma także otrzymywać dane – co prawda zanonimizowane – o lokalizacji „urządzeń końcowych” wszystkich użytkowników, także tych zdrowych.” –  podaje Dziennik GazetaPrawna i dodaje:

„Szef rządu, na wniosek ministra cyfryzacji, będzie mógł wydać operatorowi telekomunikacyjnemu polecenie przekazywania innych danych o lokalizacji urządzeń końcowych, „mając na uwadze niezbędność przekazywanych danych dla narzędzia analitycznego”. Polecenia premiera będą wydawane w drodze decyzji administracyjnej, podlegać natychmiastowemu wykonaniu z chwilą ich doręczenia lub ogłoszenia oraz nie będą wymagały uzasadnienia. (…) „szczegółowy zakres danych, sposób i tryb ich przekazywania mogą zostać określone w umowie pomiędzy ministrem właściwym do spraw informatyzacji a operatorem”, a zgoda użytkownika końcowego na przetwarzanie i udostępnianie danych lokalizacyjnych nie będzie wymagana.”

Nasuwa się pytanie, czy zbierane dane analityczne nie będą nadużywane? Czy pomoże to walczyć z koronawirusem? Czy wraz z pandemią nadchodzi koniec wolności i prywatności? Wszystko wskazuje na to, że świat wymyślony przez George’a Orwella wydaje się coraz bardziej rzeczywisty.

źródło: https://expresslubelski.pl/rzad-chce-dostepu-do-lokalizacji-z-telefonow-polakow/?fbclid=IwAR2CI1o0-WylnSMYMdRy1SnZPlwyJEVESy3BuRW1C6vg-mbMPDDHmdx4IbI