Dzisiaj byłem z mamą u rodziny na działkach w Łagiewnikach. Były spacery wspólne rozmowy i obiadowanie (bób, zupa owocowa, owocowe pierogi a także sok z arbuza.
Dzisiaj nareszcie dotarłem do Arturówka. Była znakomita pogoda. Było tak ciepło, że niektórzy chodzili bez bluz. Było pełno rowerzystów, którzy utrudniali mi przejście przez szlak niebieski. W Arturówku byłem może 15 minut. Zjadłem dużego loda, chciałem popatrzeć na stawy, lecz one są w remoncie i woda była w jednym. Następnie skierowałem się w stronę działek w Łagiewnikach. Szedłem szlakiem niebieskim. Dowiedziałem się, iż na pagórku prawie na przeciwko klasztoru stał mały drewniany kościółek pod wezwaniem św. Wincentego. Pod kościołem były podziemne korytarze, gdzie chowano zmarłych. W 1941 hitlerowcy rozebrali kościółek i teraz w tym miejscu stoi krzyż przypominający, że tam \chowano ludzi. Potem poszedłem na działkę. Posiliłem się jedząc serdelka popijając zupą chmielową. Następnie wróciłem do rzeczywistości i wróciłem do centrum Łodzi.
Za godzinę wyruszam w podróż do Arturówka. Może porobię trochę fotek, które umieszczę na blogu. Dzisiaj pogoda jest wymarzona do spacerów. Więc do dzieła.